O czym mogę tu przeczytać?

Odpowiedz jest prosta - o atrakcyjności, głównie fizycznej. Będę się starał z punktu widzenia młodego naukowca prezentować ciekawe poglądy teoretyczne i badania. Jeśli pozwoli mi na to czas i siły będę prezentował czytane przeze mnie artykuły i inne ciekawe rzeczy związane z moimi naukowymi zainteresowaniami. Pewnie pojawią się tu również jakieś inne moje komentarze do wydarzeń społeczno-politycznych. Zdecydowałem się że nie będzie to blog o niczym ale raczej odwołujący się do naukowego interpretowania przeze mnie ciekawych dla mnie artykułów, książek, czy wydarzeń społecznych. Nie chcę pisać nie cytując literatury o której pisze dlatego zdecydowałem się że w tekście będę podawał nazwiska i daty zgodnie z APA. Nie jest to jednak artykuł naukowy więc nie zamieszczam żadnej literatury cytowanej poniżej (jeśli ktoś z Was zainteresowany jest literaturą cytowaną proszę o maila z pytaniem o konkretną pozycję bibliograficzną. Życzę miłego czytania, kimkolwiek jesteś... jeśli zostawisz na blogu komentarz, uwagi przemyślenia to będę wdzięczny bo to właśnie jest moim celem.

14.01.2012

Psychologia zakazana

     Drodzy czytelnicy mojego zaniedbanego bloga. Przepraszam za lenistwo ale nawał pracy nie pozwala mi angażować się w publikowanie postów tak często jakbym chciał. Bardziej konstruktywne zatem będzie jeśli podzielę się tym co czytam w chwili obecnej.
     Otóż dość świeża sprawa  Didericka Stapla, profesora Holenderskiego, psychologa społecznego i zdolnego oszusta w wymienionych powyżej dziedzinach. Osoba ta zamiast jak pszczułka ciężko pracować nad badaniami własnymi zajmowała się fabrykowaniem baz danych / eksperymentów i przelewaniem na papier bujnych opowieści o wykonanych badaniach. Stapel był (bo mam nadzieję że to koniec jego kariery naukowca a przynajmniej bodziec do rozpoczęcia jej ponownie od początku) bardzo płodnym naukowcem i uznawanym za niekwestionowany autorytet. Tak naprawdę był raczej, jeśli trzymać się metafory ulu, trutniem. Nie będę się nad nim „znęcał lingwistycznie”, jego sprawa była raczej bodźcem do czytania. W ręce moje wpadła książka dość osobliwa, autora również osobliwego. Jest to Zakazana psychologia autorstwa Tomasza Witkowskiego. Książka jak zapowiada autor na swojej stronie ma być początkiem projektu publikowania materiałów o różnych formach oszustwa dokonywanego pod płaszczem psychologii.  Strona na której można odnaleźć szczegóły projektu to http://www.tomaszwitkowski.pl/page14.php
     Nie chcę jednak pisać jednak o samym projekcie a raczej chcę przedstawić wartościową książkę, miejscami tendencyjną ale o tym zaraz. Książka jest tak zbudowana aby była przewrotna i prowokująca. Prowokuje ona głównie do myślenia ale czasem wywołuje sprzeczne emocje i przerażenie. Czyta się ją bardzo dobrze, przerażająco dobrze. Odniosę się do kilku fragmentów gdyż nie sposób odnieść się do całości. Na samym początku drugiego rozdziału Tomasz witkowski rozprawia się z psychoanalizą. Rozprawa jest bardzo personalna bo skupia się na osobie S. Freuda. Autor dość sprawnie prezentuje listy ojca psychoanalizy do jego przyjaciela opisujące np. słowa opisujące pacjentów jako hołotę i źródło pieniędzy. Słowa są dość zadziwiające szczególnie że wypowiedziane z ust postaci z pomników. Tomasz Witkowski zapewne niezbyt jest z tego zadowolony ale nawet jeden pomnik opisywanej przez niego postaci znajduje się na schodach jego byłej Alma mater  - Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego w formie skrzata imieniem Freudek [frojdek]. Nie mam zamiaru najmniejszego bronić psychoanalizy i jej autora. Mam natomiast też świadomość tego, że był on postacią ludzką i zapewne jako taka ulegał zdenerwowaniu na pacjenta, złości, miał prawo też do innych uczuć. Nie zmienia to oczywiście faktu że był także dość brutalnym eksperymentatorem i zachowywał się jakbyśmy to dziś określili nieetycznie w stosunku do pacjentów. Obraz wykreowany natomiast każe nam sobie wyobrażać Freuda jako pomnik bez skazy. Skaza natomiast jest, nawet rysa a nawet bruzda. Ciekawe są fakty sugerujące że Freud zmyślał swoje przypadki, ubarwiał ich proces terapeutyczny i przedstawiał go nieprawdziwie, przechwalał się sukcesami terapeutycznymi tam gdzie ich nie było czy fałszował liczbę przypadków wyleczonych daną metodą.
     Rozdział przeczytałem jednym tchem, choć mam świadomość że wybrane fragmenty listów Freuda są ..wybrane. W dalszej części możemy również przeczytać o zderzeniu metody NLP z empirią. W zderzeniu tym NLP wygląd jak maluch(fiat 126p) przejechany przez Leoparda (Czołg). Podoba mi się także rozdział o szkoleniach i dość mało kontrolowanym przez niewidzialną rękę rynku jarmarku tematów, technik szkoleniowych i pożal się boże trenerów. To co jest najciekawsze w tej książce to fakt że przedstawia ona prawdę o psychologii tak samo trudną jak dość wybiórczo przedstawioną.
     Myślę że autor porusza bardzo ważną sprawę nieetyczności psychologów. Nie jest to natomiast do końca książka naukowa, gdyż przedstawia historię sporu T. Witkowskiego z redakcją czasopisma charaktery. Książka jest na pewno warta przeczytania i to jednym tchem, choć sama historia perypetii z redakcją jest już raczej protestem i krytyką autora. Interesująco zapowiada się tom drugi, na stronie autora można odnaleźć  fragmenty.

Na podstawie:
Witkowski, T. (2009). Psychologia zakazana. Taszów: Biblioteka Moderatora.

5 komentarzy:

Ramzel pisze...

Wszyscy mają swoje czarne karty historii...

Anonimowy pisze...

"historię sporu T. Witkowskiego z redakcją czasopisma charaktery. "

Jeśli dobrze rozumiem istotę powyższego sporu to dotyczy on braku merytorycznego nadzoru nad publikacjami i wynikającego z tego niskiej ich jakości. Nie jest to spór prywatny lecz publiczny ( tzn. dotyczący nasz wszystkich).

Pozdrawiam

Adam

Przemek Zdybek pisze...

Właśnie merytoryczną część komentuję i jest fajna, ale dalsza część książki opowiadająca historię prowokacji Autora i dyskusji z czasopismem Charaktery" jest mało elegancka i mało ciekawa dla mnie osobiście. Tomasz Witkowski był / jest naukowcem i spodziewałem się po nim dyskusji naukowej.
Co do nadzoru nad publikacjami, Witkowski próbuje dyskutować o nadzorze nad publikacjami po prowokacji w czasopiśmie POPULARNONAUKOWYM, raczej psychologizującym. Gdyby wykonał taką prowokację w JPSP lub np. Czasopiśmie Psychologicznym (czyli czasopismach recenzowanych i punktowanych przez MNiSW)to czapka z głowy, ale Charaktery to jakoś mało przekonujące...

Anonimowy pisze...

Nie jestem zwolenniczką psychoanalizy i szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiem, co takiego widzą w niej psycholodzy. O jej mankamentach i niefalsyfikowalności założeń wiele napisano i są to moim zdaniem argumenty zasadnicze. Ubolewam jednak nad tym, że jej krytycy skupiają się na osobie twórcy - Freuda, używając argumentów ad hominem, które w mojej ocenie nie powinny padać z ust naukowców. Poza tym psychoanaliza w klasycznej postaci bardzo rzadko jest stosowana, a tymczasem najczęściej krytykowana. Krytykowanie Freuda to słaba argumentacja przeciwko psychoanalizie, dlatego książka dra Witkowskiego to raczej zapis niepokojów osobistych niż krytyka pseudonauki.

betkowski-psychoterapia.pl pisze...

Znam książki Tomasza Witkowskiego traktujące o historii 2 wojny światowej. Witkowski wypowiadający się o psychologii, dziwne. Muszę to przeczytać.