O czym mogę tu przeczytać?

Odpowiedz jest prosta - o atrakcyjności, głównie fizycznej. Będę się starał z punktu widzenia młodego naukowca prezentować ciekawe poglądy teoretyczne i badania. Jeśli pozwoli mi na to czas i siły będę prezentował czytane przeze mnie artykuły i inne ciekawe rzeczy związane z moimi naukowymi zainteresowaniami. Pewnie pojawią się tu również jakieś inne moje komentarze do wydarzeń społeczno-politycznych. Zdecydowałem się że nie będzie to blog o niczym ale raczej odwołujący się do naukowego interpretowania przeze mnie ciekawych dla mnie artykułów, książek, czy wydarzeń społecznych. Nie chcę pisać nie cytując literatury o której pisze dlatego zdecydowałem się że w tekście będę podawał nazwiska i daty zgodnie z APA. Nie jest to jednak artykuł naukowy więc nie zamieszczam żadnej literatury cytowanej poniżej (jeśli ktoś z Was zainteresowany jest literaturą cytowaną proszę o maila z pytaniem o konkretną pozycję bibliograficzną. Życzę miłego czytania, kimkolwiek jesteś... jeśli zostawisz na blogu komentarz, uwagi przemyślenia to będę wdzięczny bo to właśnie jest moim celem.

14.10.2012

Zwycięzcy Ig Nobli 2012

Okazuje się że jak sugeruje zacny portal internetowy przyznano nagrodę Ig Nobla za badania dotyczące rozpoznawania twarzy i pośladków i szympansów. U ludzi raczej praktykujemy oglądanie swoich twarzy i twarz ma charakter społecznego informatora dla innych. Szympansy natomiast wspomagają się pośladkami. Komunikacja niewerbalna u szympansów musi mieć zachwycającą formę.

16.08.2012

Zaproszenie do badania


Witam,
Mam do Państwa prośbę: proszę o wypełnienie ankiety, która jest częścią  projektu badawczego. Ankieta ma na celu poznanie czym dla ludzi jest piękno i brzydota. Jej wypełnienie zajmuje średnio 20 minut. Proszę o szczere i rzetelne wypełnienie ankiety – pomoże mi to w zebraniu miarodajnych informacji.

 
Będę wdzięczny za przesłanie tej informacji Państwa znajomym.
Dziękuję i pozdrawiam,

Ciekawy wskaźnik budowy twarzy

W jednym z tegorocznych czasopism możemy odnaleźć ciekawy wskaźnik w budowie twarzy. Jego skrót łudząca przypomina wskaźnik talia-biodra jednak nim nie jest  (facial width-to-height ratio - WHR). Wskaźnik ten to stosunek szerokości do wysokości twarzy. Jak przekonuje autor Özener Barış (2012), wskaźnik ten jest istotnym predyktorem zachowań agresywnych wśród mężczyzn - hokeistów. Także inne badania na niehokeistach dają podobne wyniki. Wskaźnik WHR twarzy jest więc prawdopodobnie markerem drugorzędowych cech płciowych w budowie twarzy, prawdopodobnie jako pochodna testosteronu. Podobne właściwości wykazuje zarysowanie szczęki, czy łuków brwiowych. Ciekawe jednak jest to że F WHR jest predyktorem zachowań agresywnych a więc przekłada się na zachowanie / osobowość osób badanych. Próbka osób badanych - Turecka. Tekst ten napisałem na podstawie dostępnego w EBSCO abstraktu więc jest to raczej obiecująca ciekawostka niż uważnie przestudiowane przeze mnie badanie.

Özener, B. (2012). Facial width-to-height ratio in a Turkish population is not sexually dimorphic and is unrelated to aggressive behavior. Evolution and Human Behavior, 33(3), 169-173.

12.08.2012

Książka o przypadkach

Przez przypadek odkryłem Amerykę! Mianowicie w moje ręce wpadła świetna książka opisująca zaburzenia psychiczne zgodnie z ICD-10 ale napisana nie sucho i nudnie z kryteriami ale poprzez opisy przypadków. Książka napisana świetnie pod kątem zajęć dydaktycznych czy odświeżenia wiedzy z zakresu diagnostyki. Jedyny mankament to brak podania kryteriów ICD, które kwalifikują do określonej diagnozy przypadku. Książka jest w każdym razie rewelacyjna.


Ustun, T. B. (1996). ICD-10 casebook : the many faces of mental disorders-- adult case histories according to ICD-10. Washington, D.C.: American Psychiatric Press.

Lenistwo


Dawno nic tu nie pisałem, ale mam na to wytłumaczenie.
Skończyłem pisać ważną dla mnie pracę w maju a od czerwca zrobiłem sobie wakacje. Właśnie o wakacjach będę tu pisał. Opiszę odpoczynek umysłowy któremu poddałem mój umysł. Od około dwóch lat zalegały w kolejce książki do przeczytania przeze mnie niepsychologiczne. i tak poza odpoczynkiem który sobie zafundowałem przegryzłem się przez kilka stron następujących książek:

1. Brent Weeks, Droga cienia, Na krawędzi cienia, Poza cieniem - niezła wciągająca opowieść o mistrzu i jego uczniu oparta o świat fantasy i magię.

2. Brent Weeks pierwsza część trylogii powiernik światła: Czarny pryzmat. Fajna, choć akcja długo się rozkręca; Nie jest to Trudy Canavan...

3. Maja Lidia Kossakowska: Siewca Wiatru, Zakon Krańca Świata, Zbieracz burz, Tkacz snów. Fajnie się czyta i słucha jej książek, jako pierwsze przeczytałem opowiadanie Tkacz snów i było naprawdę dobrze napisane co zachęciło mnie do innych książek tej autorki.

4. Marek Krajewski, Koniec świata w Breslau. Lubię Wrocław i lubię książki o jego historii, w połączeniu z jakąś fabułą. Krajewski pisze kryminały i w sumie nie czytam kryminałów ale jego jakoś czytam, choć sam nie wiem jak to się stało.

5. Stanisław Lem Pokój na ziemi. Książka jest ciekawa ze względu na niezwykły opis osoby z przeciętym spoidłem wielkim w mózgu w dodatku wszystko to okraszone jest fabułą fantastyki naukowej. 

6.Artur Baniewicz, Smoczy pazur, Pogrzeb czarownicy, Gdzie księżniczek brak cnotliwych. Nie wiem dlaczego przesłuchałem aż trzy tomy, w sumie książki mają dość nudną akcję są momenty gdzie są ciekawe i to chyba ze względu na te momenty przebrnąłem przez nie.

7. George Martin Gra o tron, tom 1. Dość popularne obecnie opowiadania ze względy na serial, zachęcony przez przyjaciela przeczytałem pierwszą cześć i jest świetna. Film nie jest tak dobry moim zdaniem.

4.03.2012

Żegnaj Rorschach


Bardzo interesujący tekst Marcina Rotkiewicza (Nr 9 , 2849) o narzędziach projekcyjnych można odnaleźć w najnowszej Polityce. Nie jest to świeża sprawa i od pewnego czasu (około roku) temat ten krąży "pocztą pantoflową" po środowisku psychologów. Do prasy powszechnej, ale też Internetu wypłynęło jedno z bardzo często stosowanych narzędzi psychologicznych. Mowa o teście plam barwnych Rorschacha, który zasłynął jako narzędzie projekcyjne, badające nie wprost osobowość diagnozowanych osób. Idea pomiaru polega na interpretowaniu i przypisywaniu pewnych typów odpowiedzi osób badanych określonym zaburzeniom osobowości. Problem tego narzędzia polega jednak na tym, że interpretacja, szczególnie nie doświadczonemu użytkownikowi (za którego również się uważam) pozostawia wiele swobody i może być polem do nadużyć. Test ten jest uważany za jedno z najtrudniejszych do wykonania i zinterpretowania narzędzi psychologicznych. O ile test z pewną pulą pytań może być zastosowany i klucz odpowiedzi jest dość jasny i nie pozostawia wątpliwości co do interpretacji (zazwyczaj), o tyle test plam barwnych jest swoistym straganem na którym możemy znaleźć i zobaczyć co tylko chcemy. O ile mnie pamięć nie myli jest kilka Instytutów psychologii w Polsce, które gruntownie szkolą studentów w tej "sztuce", ja wiem osobiście o dwóch: Poznań i Kraków. Nauka metody w tym ostatnim ośrodku (wiedza z przed 5 lat) trwa co najmniej rok (2 semestry). To znaczy że aby zacząć się tą metoda posługiwać najpierw musimy poświęcić nauce około roku, o ile nie więcej. Nie jestem specjalistą od tej metody, tzw "Rorschachistą" ale wizja tak długiego szkolenia pokazuje słabość tej metody. Wygląda na to że proces kształcenia nie służy tylko nauki interpretacji ale też panowaniu nad swoimi fantazjami co do tego jakie zaburzenia może mieć pacjent. Diagnosta niebezpiecznie często może mieć hipotezę co do tego jakiego rodzaju zaburzenie ma jego podmiot badania. Jeśli natomiast badacz ma hipotezę (diagnosta czy naukowiec) będzie w sposób świadomy lub nie dążył do jej potwierdzenia (co opisuje Jerzy Brzeziński w swoim podręczniku metodologii). Nie będę omawiał badań dotyczących trafności i rzetelności metody, to jest inna kwestia. Odnoszę się jedynie do tego że narzędzie badawcze bez jasno określonego klucza odpowiedzi, jasno określonego systemu punktacji (tzw. narzędzie obiektywne, co opisuje Hornowska, 2002), pozostawiające dużą wolność interpretacyjną i wymagające lat szkolenia może być niebezpiecznym narzędziem w rękach niedoświadczonego diagnosty, nie potrafiącego zapanować nad własnymi fantazjami i hipotezami, które chce potwierdzić. Gdyby po drugiej stronie w diagnozie psychologicznej siedziały chomiki nie ludzie to powiedziałbym że nie ma problemu, ale ponieważ tak nie jest a dodatkowo test Rorschacha został opublikowany w Internecie wraz z "prawidłowymi" odpowiedziami uważam, że jest to narzędzie "spalone" dla psychologa.


26.01.2012

Etyka i patologie polskiego środowiska naukowego

Józef Wieczorek jest autorem bardzo ciekawej publikacji pt Etyka i patologie polskiego środowiska akademickiego. Jest to darmowa publikacja opisująca przypadki nieuczciwości naukowców oraz przypadki opieszałego działania władz uczelni. podkreślić należy, że czasem opieszałość jest wynikiem złej woli jak sugeruje to Wieczorek a czasem są to względy formalno - prawne. Faktem w każdym razie jest to, że czytając tę publikację można spędzić na tym noc co i mi się przydarzyło. Poniżej link do darmowej publikacji powyższego autora. Miłej lektury.

http://nfaetyka.files.wordpress.com/2010/12/nfa-etyka-i-patologie.pdf
Ciąg dalszy informacji o różnych "grzeszkach" psychologii. Na stronie www.tomaszwitkowski.pl znajduje się artykuł wydany w czasopiśmie tematy z szewskiej. można przeczytać w nim o ciekawych prowokacjach psychologicznych, w tym prowokacji samego autora. Co prawda prowokacja Tomasza Witkowskiego wpisuje się w historię prowokacji psychologicznych jednak z całym szacunkiem dla autora jest znacznie mniejszego zasięgu. Ważkości prowokacji opisanej także w książce obniża rodzaj czasopisma do którego była ona skierowana (patrz poprzedni post). Charaktery to nie czasopismo naukowe o zasięgu międzynarodowym, czy choćby krajowym. Pomimo znakomitości które podpisują się jako redaktorzy naukowi jest to czasopismu popularnonaukowe. Znacznie ciekawsza byłaby prowokacja odnosząca się do czasopism naukowych polskich lub zagranicznych. Dużo większą wartość dodaną do nauki polskiej czy międzynarodowej ma prowokacja odnosząca się do recenzentów czasopism naukowych. Jest wtedy sens w "kruszeniu kopii" o taką sprawę. Cenne w tym wszystkim są uwagi autora o problemie i technice prowokacji opisywane w artykule, którego link znajduje się poniżej.


http://www.tomaszwitkowski.pl/attachments/File/Prowokator_czy_prowokowany_2.pdf

14.01.2012

Psychologia zakazana

     Drodzy czytelnicy mojego zaniedbanego bloga. Przepraszam za lenistwo ale nawał pracy nie pozwala mi angażować się w publikowanie postów tak często jakbym chciał. Bardziej konstruktywne zatem będzie jeśli podzielę się tym co czytam w chwili obecnej.
     Otóż dość świeża sprawa  Didericka Stapla, profesora Holenderskiego, psychologa społecznego i zdolnego oszusta w wymienionych powyżej dziedzinach. Osoba ta zamiast jak pszczułka ciężko pracować nad badaniami własnymi zajmowała się fabrykowaniem baz danych / eksperymentów i przelewaniem na papier bujnych opowieści o wykonanych badaniach. Stapel był (bo mam nadzieję że to koniec jego kariery naukowca a przynajmniej bodziec do rozpoczęcia jej ponownie od początku) bardzo płodnym naukowcem i uznawanym za niekwestionowany autorytet. Tak naprawdę był raczej, jeśli trzymać się metafory ulu, trutniem. Nie będę się nad nim „znęcał lingwistycznie”, jego sprawa była raczej bodźcem do czytania. W ręce moje wpadła książka dość osobliwa, autora również osobliwego. Jest to Zakazana psychologia autorstwa Tomasza Witkowskiego. Książka jak zapowiada autor na swojej stronie ma być początkiem projektu publikowania materiałów o różnych formach oszustwa dokonywanego pod płaszczem psychologii.  Strona na której można odnaleźć szczegóły projektu to http://www.tomaszwitkowski.pl/page14.php
     Nie chcę jednak pisać jednak o samym projekcie a raczej chcę przedstawić wartościową książkę, miejscami tendencyjną ale o tym zaraz. Książka jest tak zbudowana aby była przewrotna i prowokująca. Prowokuje ona głównie do myślenia ale czasem wywołuje sprzeczne emocje i przerażenie. Czyta się ją bardzo dobrze, przerażająco dobrze. Odniosę się do kilku fragmentów gdyż nie sposób odnieść się do całości. Na samym początku drugiego rozdziału Tomasz witkowski rozprawia się z psychoanalizą. Rozprawa jest bardzo personalna bo skupia się na osobie S. Freuda. Autor dość sprawnie prezentuje listy ojca psychoanalizy do jego przyjaciela opisujące np. słowa opisujące pacjentów jako hołotę i źródło pieniędzy. Słowa są dość zadziwiające szczególnie że wypowiedziane z ust postaci z pomników. Tomasz Witkowski zapewne niezbyt jest z tego zadowolony ale nawet jeden pomnik opisywanej przez niego postaci znajduje się na schodach jego byłej Alma mater  - Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego w formie skrzata imieniem Freudek [frojdek]. Nie mam zamiaru najmniejszego bronić psychoanalizy i jej autora. Mam natomiast też świadomość tego, że był on postacią ludzką i zapewne jako taka ulegał zdenerwowaniu na pacjenta, złości, miał prawo też do innych uczuć. Nie zmienia to oczywiście faktu że był także dość brutalnym eksperymentatorem i zachowywał się jakbyśmy to dziś określili nieetycznie w stosunku do pacjentów. Obraz wykreowany natomiast każe nam sobie wyobrażać Freuda jako pomnik bez skazy. Skaza natomiast jest, nawet rysa a nawet bruzda. Ciekawe są fakty sugerujące że Freud zmyślał swoje przypadki, ubarwiał ich proces terapeutyczny i przedstawiał go nieprawdziwie, przechwalał się sukcesami terapeutycznymi tam gdzie ich nie było czy fałszował liczbę przypadków wyleczonych daną metodą.
     Rozdział przeczytałem jednym tchem, choć mam świadomość że wybrane fragmenty listów Freuda są ..wybrane. W dalszej części możemy również przeczytać o zderzeniu metody NLP z empirią. W zderzeniu tym NLP wygląd jak maluch(fiat 126p) przejechany przez Leoparda (Czołg). Podoba mi się także rozdział o szkoleniach i dość mało kontrolowanym przez niewidzialną rękę rynku jarmarku tematów, technik szkoleniowych i pożal się boże trenerów. To co jest najciekawsze w tej książce to fakt że przedstawia ona prawdę o psychologii tak samo trudną jak dość wybiórczo przedstawioną.
     Myślę że autor porusza bardzo ważną sprawę nieetyczności psychologów. Nie jest to natomiast do końca książka naukowa, gdyż przedstawia historię sporu T. Witkowskiego z redakcją czasopisma charaktery. Książka jest na pewno warta przeczytania i to jednym tchem, choć sama historia perypetii z redakcją jest już raczej protestem i krytyką autora. Interesująco zapowiada się tom drugi, na stronie autora można odnaleźć  fragmenty.

Na podstawie:
Witkowski, T. (2009). Psychologia zakazana. Taszów: Biblioteka Moderatora.